Aktualności
Dziękujemy za pomoc wolontariuszom z Aquanetu
Działamy przez cały rok i w każdą sobotę, więc gotowanie i wydawanie przez wolontariuszy w świąteczny dzień nie jest czymś wyjątkowym. Nie jest odstępstwem od reguły, ale mimo wszystko jest niezwykłe, bo zawsze znajdzie się parę osób, które mogą i chcą pomyśleć o innych wtedy, kiedy większość ma czas dla siebie i własnej rodziny.
Sobotnia Zupa nr 395 rozpoczęła się w piątek
395. sobotnia Zupa rozpoczęła się w piątek, ale chyba nie do końca tak było. Fizycznie w piątek, ale w naszych głowach zrodziła się znacznie wcześniej. Długo zwlekałam z odpowiedzią na pytanie: kiedy robimy drugie danie? Chyba ze trzy soboty udawało mi się unikać odpowiedzi, ale nasze Marty i Basia były nieugięte więc powiedziałam „ok „ wiedząc, że to znacznie więcej pracy i zaangażowania aniżeli przy 100 litrach zupy bo to robimy od ponad 7 lat i doszliśmy do doskonałości.
Nareszcie wiosna! A u nas zupa numer 394
Przyszła wiosna. Była w naszej kuchni przy 394. zupie i nie tylko. Mam nadzieję, że będzie z nami teraz już na dobre (albo przynajmniej do lata). Gotowaliśmy kalafiorową. Elegancko pokrojone i umyte warzywa wylądowały w garze. Otworzyliśmy okna, żeby wpuścić wiosenne słońce i zapachniało zupą na całym podwórku. Produkty zapewnił nam wolontariat z Kariera w Grupie Eurocash. Wspólnie pracowaliśmy, żeby wykonać swoją robotę jak najlepiej.
Początek to zapakowany wózek sklepowy
Każde wyjście z posiłkiem do osób potrzebujących zaczyna się od tak zapakowanego sklepowego wózka. Cudownie jest wtedy kiedy wiemy, że mamy sponsora, który pokryje koszt tych zakupów. Tak było tym razem. Z Marcinem z Unilever Polska - Fabryki spotkałam się przy kasie w czwartek i nasza zupowa kasa nie została naruszona. Mało tego dzielne wolontariuszki godnie reprezentowały firmę podczas przygotowywania i wydawania posiłku dla osób potrzebujących. Ugotowaliśmy przedświąteczny żurek, przygotowaliśmy prawie 200 kanapek, poporcjowaliśmy ciasta od Pięknych Ludzi.
Wsparcie wolontariuszy z Carlsberg Shared Services
392. Zupa odbyła się w ostatnią sobotę przy pięknym wsparciu wolontariuszy z Carlsberg Shared Services. Długo się zastanawiałam jaką zupę ugotować, bo już tak bardzo wszystkim chce się wiosny i nowych smaków. Zapachniało więc kapustą i koperkiem. Przygotowaliśmy jej tradycyjne 100 litrów i ponad 200 kanapek. Słodką herbatę z cytryną, kawę w dwóch wersjach - białej i czarnej. Poporcjowaliśmy przywiezione do nas ciasta. Słodko za nie dziękujemy!
Nie ma to jak zgrana ekipa
Ostatnia sobota to super ekspresowe tempo ekipy, która tak sprawnie działała, że nawet zupa stwierdziła – no dobra, ugotuję się trzy kwadranse wcześniej. Większość to byli wolontariusze, którzy byli pierwszy raz lub nie więcej niż kilka! Na koniec od wolontariuszki z dłuższym stażem usłyszałam, że to chyba nie świadczy za dobrze o tych „starych”, bo chyba za mało się starają.
Przy wspólnym stole wraz z wolontariuszami z Franklin Templeton
Po raz drugi w tym roku usiedliśmy przy wspólnym stole wraz z wolontariuszami z Franklin Templeton, aby przygotować wieczorny posiłek dla osób potrzebujących takiego wsparcia. Była to 390. sobota, która odbyła się dzięki wsparciu wolontariuszy i ludzi o wielkich sercach, którzy wspierają nasze działania. Jesteśmy wdzięczni, że w każdą sobotę mamy pieniądze na to, aby było z czego, gdzie i jak przygotować wieczorny posiłek dla 180 osób.
Tłusty Czwartek w sobotę
Oczywiście, że Tłusty Czwartek tradycyjnie był u nas w sobotę. W ten sposób stał się Sobotnim Tłustym Czwartkiem. Dziękujemy za wpłaty, dzięki którym kolejny raz mogliśmy poczęstować pączkiem z okazji czwartku osoby, które przyszły do nas na posiłek, ale pączusie były świeżutkie. Nawet nie jednodniowe, tylko upieczone nad ranem.
Niezawodni od wielu lat
Zupa numer 387. Dziewczynom z Aquanet SA i naszym sobotnim wolontariuszom kłaniam się w pas – za pomoc, wyręczenie w obowiązkach i wsparcie. Wciąż kuruję się po chorobie, i to oni przejęli Zupę i, całkowicie bez „nadzoru rodzicielskiego”, cudownie poradzili sobie z gotowaniem. Bardzo dziękuję! Jacek wyruszył na dworzec z autem zapakowanym zupą, kanapkami, ciastem i gorącymi napojami. Siostra Sergia znów nas zaskoczyła – przywiozła dodatkowy gar swojej zupy. I na koniec wydawki nie zostało ani pół chochelki! Od tej zupy tak wiele potrafi się zacząć...
Gotujemy z wolontariuszami z Franklin Templeton
Za oknem mróz i śnieg, a w naszej kuchni gorąca atmosfera. Wiele osób przyszło nam w sobotę pomóc przygotować 386. zupę, w tym wolontariusze z firmy Franklin Templeton. Każdy znalazł dla siebie miejsce do pracy i tak w 2 godziny zrobiliśmy 100 litrów gęstej ogórkowej i 200 kanapek. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyszli nam pomóc. Lubimy, kiedy w naszej kuchni jest tak tłoczno. Ekipa wolontariuszy działała bardzo sprawnie, więc mieliśmy jeszcze czas, żeby przed wyjechaniem na dworzec usiąść i pogadać.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »